PIERWSZY WYJAZD SEKCYJNY

TONY

.... czyli siusianie, mycie, śniadanko. Po tym stałym punkcie pakujemy plecaki, podział sprzętu, picia i jedzenia. Już wychodząc na nasz tarasik dziewczyny co zawsze mają "kobiece sprawy" uprzejmie donoszą, że pogoda w dniu dzisiejszym dość względna i wygląda na cieplejszy nie deszczowy dzień. No i w drogę wyruszamy krętymi schodami z naszego apartamentu na ostatnim pietrze prosto ...

Marta

...w prawo, prosto, lewa wolna, nie, prawa wolna, dobra - jakoś przejechał. I tak 5 razy. Potem prosto, trochę w lewo, w prawo, zakosem w górę, języki do pasa, a może by tak o kobiecych sprawach pogadać?...

TONY

... i znalazła się chwilka aby pogadać na sprawy kobiece. Plecak na plecy i wyruszamy najpierw spokojnie drogą miedzy domkami nowymi i starymi w małej miejscowości Trzcińsko (naszej bazowej), potem już w drogę leśną. Z początku dość duże tempo, ale na szczęście prosta ścieżka leśna. Z chwili na chwilę coraz stromiej. Dziewczyny niestety gdzieś styłu straciły dużo czasu i energii przy swoich kobiecych pogawędkach o kobiecych sprawach. Ale nic doganiają nas przy pierwszym odpoczynku. Na środku drogi mała polanka. Tam stoi Tomek (ja) i pokazuje wszystkim po kolei małą ścieżynkę prowadzącą pomiędzy krzaczkami. Wszyscy po kolei wchodzą w nią i kilka metrów dalej ukazuje się przepiękny widok. Ściany z surowego granitu i duży zbiornik wodny, pozostałości po kopalni kamienia ...