Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TONY
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 6:14, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dzień 7
Dzień jak co dzień. Wstajemy, jemy, wyjeżdżamy autami (podwozimy swoje cztery litery pod szlak). Docieramy do miejsca zwanego Štrbské Pleso. Parking jeszcze pusty.Zapowiada się, że nie będzie mało samochodów na nim. Zrozumiałem wtedy gdy parkingowy zaczął mnie ustawiać co do centymetra. Jak już stanąłem większość parkingu już była zajęta i wszyscy szykowali się do wymarszu w góry.
Doszliśmy do pierwszego rozgałęzienia. Ucieszeni, że jednak nie wszyscy idą tym samym szlakiem co my przyśpieszamy. Puki co łatwe podejście. Zza drzew widać jakąś konstrukcję. Im bliżej tym lepszy widok na przepiękną skocznię narciarską. Wchodzimy na szlak pełen kamieni ale jeszcze w lesie. Po chwili jednak las się kończy i zaczyna się widok na dzisiejszego celu.
Coraz miej drzew i krzewów. Nie ma gdzie skorzystać z toalety. A za skałami wolno stojącymi nic się nie rozkłada. Nie zraża to nas i maszerujemy spokojnie dalej.
Jest taki zawód w górach, miejscach nie dostępnych samochodem, zwany nosicielem. Gdy się o nim opowiada mało kto sobie może wyobrazić co mają do zrobienia. A sprawa jest prosta. Muszą zaopatrzyć we wszystkie potrzebne rzeczy schroniska. Zaczynając od jedzenia, picia kończąc na wyposażeniu jak stoły, ławy, okna (byłem kiedyś świadkiem jak wnosili plastikowa okna,wymiana z drewnianych w schronisku). I takich właśnie ludzi można spotkać między innymi na szlaku prowadzącym na Rysy od strony Słowacji.
Idziemy coraz wyżej. Robi się coraz cieplej. Decyzja odpoczynku padła jeszcze gdy wielka góra daje także szansę. Odpoczynek miał być dłuższy, aby zregenerować siły przed ostrym podejściem. Plany trzeba było szybko zweryfikować i skrócić do minimum. Wszędzie oblatujące stworzenia nie dawały spokojnie odpocząć (osy - Marian potwierdź czy to osy czy pszczoły).
Na szlaku jeszcze minęliśmy kilka łańcuchów i małych drabinek Ale jakoś nie za bardzo nas "wzruszyły", na Orlej ciągle nam towarzyszyły. Ostatnie metry w podejściu pod schronisko to istna męczarnia. Stromo a na dodatek ciągle trawersy.
Pod schroniskiem odpoczynek. Tam owady nie doleciały, może już za wysoko. Zachwycamy się widokami. Wietrzymy ubrania i obuwie. Zwiedzamy schronisko, które do najpiękniejszych z zewnątrz nie wyglądało. Nawet można by powiedzieć, że nie pasowało do gór i tych widoczków.
Po zredukowaniu zmęczenia w mięśniach ruszamy dalej. Coraz mniej dzieli nas do zdobycia szczytu Polskich Tatr. Jeszcze jedno podejście. Jeszcze kilka ruchów.
Doszliśmy w dobrym tempie choć końcówkę pokonywaliśmy idąc jak niektórzy w piątkowy wieczór na Starym Mieście w Elblągu czyli na czworaka. Wielka radość, szczęście, duma zmieszała się z zaskoczeniem i niedowierzaniem. Nie było szansy aby rozbić ostatni obóz na samym szczycie. Ilość osób tam zalegających przygniotła nie tylko nas ale z pewnością szczyt też. Poszliśmy po rozum do głowy i rozstawiliśmy się 15 metrów na przełęczy obok. Przełączy dzielącej Polskę i Słowację. Wchodziliśmy pojedynczo na szczyt przeciskając się pomiędzy tymi co MUSZĄ tam siedzieć.
Tak w pięknych okolicznościach przyrody doszły nas słychy nadlatującego śmigłowca. I po raz kolejny byliśmy świadkami akcji ratunkowej. Tym razem Słowackie służby ratunkowe wspomagały mężczyznę z problemami nożnymi.
Zeszliśmy ze szczytu jeszcze dość wcześnie jeśli chodzi o porę dnia. Miasteczko żyło w pełni i o tej porze już byłby problem aby znaleźć miejsce do parkowania. Żegnając się z górą postanowiliśmy odwiedzić sklep, market.
Trzeba było zaopatrzyć się w odrobinę słodkości, napojów, spożywki. Będąc w markecie w Popradzie i po przeliczeniu dokładnie chęci i potrzeb koszyk na kółkach okazał się zbyt mały. Każdy robiąc zakupy nie zapomniał o napoju towarzyszącym nam po tej stronie granicy - KOFOLI.
Dojechaliśmy wieczorkiem do namiotów. Tradycyjne ognisko, kolacja, wspomnienia z całego wyjazdu, pakowanie niepotrzebnych rzeczy. Przed nami ostatnia noc na wyjeździe.
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
TONY
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 6:20, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dzień 8
Dzień wyjazdowy. Pakujemy wszystko. Zwijamy obóz, sprzątamy teren, wywalamy śmieci. Jeszcze ustalenia jak jedziemy. I w drogę. Jazda zajmuje nam prawie cały dzień.
Pełni wrażeń docieramy do domów.
Dziękuję wszystkim za mile spędzone dni, godziny, minuty.
Dzięki Wam powstała ta skromna relacja
Do zobaczenia za rok na trekkingowym szlaku.
ps. a już plany są
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margorow
Dołączył: 30 Sty 2013
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:56, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Osa czy pszczoła oto jest pytanie!!
Postanowiłem nie odpowiadać jednoznacznie gdyż niektórzy wątpią w prawidłowe rozróżnianie przeze mnie kolorów(i wcale nie twierdzę, że są w błędzie) Zatem będziecie mogli odpowiedzieć sami po zapoznaniu się z poniższą podpowiedzią.
Na pierwszy rzut oka różnice między pszczołą a osą są niewidoczne. Niemniej jednak te dwa owady wyglądają i zachowują się zupełnie inaczej.
Pszczoła - ubarwiona jest różnorodnie - od barwy jednolicie czarnej i ciemnobrązowej do żółtej i czerwonopomarańczowej. Żyje w zorganizowanych społecznościach. Odżywia się nektarem oraz pyłkiem kwiatowym.
Osa - charakteryzuje się żółto-czarnym ubarwieniem. Żyje stadnie, budując kuliste gniazda.
Zdjęcie (rabunek ryżu) nękających nas owadów Tomasz umieścił kilka postów wyżej.
Pozdrowienia prosto z Młynarskiej Pasieki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TONY
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:10, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Oooooo i tego mi brakowało. Dzięki za dogłębne wyjaśnienie różnic w owadach. Czyli jednak to OSA.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomasz Mickiewicz
Dołączył: 15 Lut 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:11, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Tomasz dobra robota. Z przyjemnością przypomniałem sobie całą wyprawę w Tatry w sierpniu 2013r. Dobrze opisany każdy dzień. Dobrze dobrane zdjęcia. To był wspaniały czas!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TONY
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:42, 27 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Fajna impreza tylko temu, że byli fajni ludzie. Ja tylko spiąłem szczegóły.
Pozdrawiam i zapraszam na następne wyprawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|